piątek, 8 lipca 2011

Powrót z niespodzianką


Nie ma to, jak wracać z zajęć na prawko i dostać w zęby...
Nie preferuję agresywnych zachowań, nawet jeśli działałbym w obronie własnej, kumpel z którym wracałem też raczej nie. Chcąc być miłym i pokazać "jesteś silniejszy, idź sobie w ch*j" nic jednak nie zdziałałem. Po 10 czy 15 minutach tłumaczenia dresikowi, że nie oddamy mu komórki, kasy, oraz że nie chcemy się z nim bić, postanowiłem w końcu lać na niego i iść przed siebie, no tak ja poszedłem ale kumpel został przytrzymany przez agresora. No to co miałem zrobić? Podszedłem, oderwałem ręce tamtego od koszulki mojego kumpla i gdy obejrzałem się z powrotem w stronę atakującego... widziałem tylko pięść jakieś 5cm od mojej twarzy...
Lekki huk, metaliczny posmak krwi w ustach... Spojrzałem na niego z pogardą, tak jakbym chciał powiedzieć "mocniej nie umiesz? Nic mi się nie stało". On chyba zauważył, że nic sobie z tego nie zrobiłem, bo po ciosie od razu odwrócił się i odszedł bez słowa. My także poszliśmy w swoją stronę przez jakiś czas trwając w milczeniu.

Jestem troszkę zły na siebie. Tyle razy w myślach wyobrażałem sobie co bym zrobił w takiej sytuacji... przećwiczyłem sobie dziesiątki zachowań, setki ciosów... Ale jednak chęć postawienia się przyćmił zdrowy rozsądek. Parę razy mówił do nas "Jest Was dwóch, macie szanse, nie wiadomo jak kto się bije". Niby racja, nie wiadomo, ale skoro był taki pewny siebie, to kto wie czy za moment nie wyjąłby z kieszeni noża? Tym bardziej, że mam kontuzjowane kolano, jestem nieco mniej sprawny niż byłbym normalnie, wtedy pewnie bym się starał coś więcej zdziałać, niż tylko biernie przyjmować każde jego słowo, każdy ruch...


Rodzice (szczególnie mama) sądzą, że postąpiłem rozsądnie, nie dałem się ponieść emocjom, ale mnie pozostaje pewnego rodzaju niedosyt, zszargany honor, chęć dowiedzenia się co by było gdyby jednak bym się postawił, może bym wyszedł zwycięsko? Tym bardziej, że miałem kumpla do pomocy...  Setki myśli mi przebiegało przez głowę w ciągu tych paru minut, a najczęściej ta jedna... Co on może wyjąć z kieszeni? Tego nigdy nie wiadomo...

Nie jestem typem człowieka, który pozostawia takie rzeczy bez doprowadzenia sprawy do końca, mam to po tacie i jestem z tego dumny. Dlatego zamierzam w najbliższej przyszłości wybrać się w tamte okolice z nieco sprawniejszymi kończynami...
Do usłyszenia wszystkim i miłego, spokojnego i bezpiecznego dnia !

4 komentarze:

  1. Zemsta to najgorsza rzecz jaką możesz zrobić.
    Co do bicia - nawet mistrzowie karate mówią że ciosy należy zadawać tylko w ostateczności tudzież kiedy życie nasze lub naszego bliskiego jest poważnie zagrożone. Lepiej albo uciec albo oddać to co się posiada. Zegarek czy komórka nie są warte tyle co życie i zdrowie.
    U ciebie wygrała samcza natura. Pierwotny instynkt i potrzeba bycia silniejszym. Masz szczęście. Nigdy bowiem nie wiesz z kim masz do czynienia. Ten koleś mógł mieć kosę, kastet. Mógł być chory. Mógł też dźgnąć cię brudną igłą. Wtedy nawet kiedy go powalisz może zrobić głupstwo. On będzie miał wybite zęby a ty resztę życia spędzisz w szpitalach spowalniając rozwój AIDS.
    Miałeś dużo szczęścia i fart. Następnym razem myśl głową a nie emocjami.

    I nie waż się mścić bo jedynym cierpiącym na dłuższą metę będziesz TY.

    OdpowiedzUsuń
  2. HaHa.Ty przyciągasz genialnych ludzi do siebie.;d
    Co do bójki, nie ma sensu się żucac pierwszy, ale jeśli znowu Cię zaczepi to nie daj się tak. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha nie , sam zszedł :)
    Dobrze zrobiłeś ze sie z nim nie biłeś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz... az nie wiem, co Ci napisać.. bo cały dzień sobie myślałam, co u Ciebie i w ogóle (cisza w komenatzrach i notki brak), a tu jeb takie coś... Ja się ciesze, że nic więcej Ci się nie stało, bo to naprawdę... Niewiadomo.. I mimo wszystko dobrze zrobiłeś... nawet jeśli byś mógł wyjść zwycięsko to, co z tego jakbyś był obity... dla mnie i tak jesteś zwycięzća ;o bez bójki, bez niczego dres się poddal i sam odszedl ;o to jest cos ;DDD
    aczkolwiek ja Ci powiem.. że gdybym ja tam była to bym się rzuciła na niego chyba ^^ iiiii pamiętaj jak tam jednak wrócisz.. to weź mnie ze sobą ^^

    OdpowiedzUsuń